Loading…

Myślisz, że MentalRunner to niedzielny leń bo nic nie pisał cały dzień? Tymczasem on odwiedził WLEŃ :)

DSC_0115

Na facebook?u zapowiadałem, że w weekend wybieram się gdzieś pościgać i sprawdzić formę. Wahałem się do ostatniej chwili, jeszcze w piątek dzwoniłem po organizatorach z zapytaniem, czy jakbym się zdecydował, to czy mogę ich odwiedzić 😛 Na moje niezdecydowanie miało wpływ kilka czynników: koszty, koszty i koszty?hehe :D, pół żartem i pół serio tak właśnie było. Koszty nie tylko finansowe, ale i energetyczne ? wszędzie miałem daleko i wszędzie jechałem sam :/ Szukałem,  pisałem, dzwoniłem i tak nikt się nie wybierał. Oczywiście narzuciłem swoje typy (biegi na 10km ;)). Zależało mi na tym dystansie, bo za dwa tygodnie mam start docelowy na ?dychę? i chodziło o mały sprawdzian na tym dystansie. No i zdecydowałem się na WLEŃ 🙂 Wyzwanie nie duże, bo 165km drogi (Reszta biegów powyżej 260km).

Wleń leży w Kotlinie Jeleniogórskiej i jest to mała mieścina, położona nad rzeką Bóbr. Malownicza sceneria, pagórki, czuć klimat gór, a MentalRunner lubi to! 🙂 I bez wątpienie, brakowało mu tego. Najlepsze było uczucie kiedy już dojeżdżałem na miejsce i stwierdziłem, że mogę wracać, bo czuję się zdrowo upojony widokami, które miałem okazję widzieć po drodze, a szczególnie krainę wygasłych wulkanów w rejonie Złotoryi. Sama jazda sprawiła mi tyle frajdy, że na bieg czekałem na luzie i mógł być tylko lekkim dopełnieniem.

DSC_0111

Po drodze takie widoki mogłem podziwiać 🙂

Ok, dotarłem na miejsce o 10:00, start o 12:15, a więc miałem sporo czasu (jak na mnie, to naprawdę sporo, bo zawsze wpadam na przysłowiowe ?za pięć dwunasta? ;)). Spokojnie, objechałem trasę biegu ? 5x2km, wokół miasta i co mnie cieszyło ? miała ponoć atest! Co cieszyło mnie mniej, to jeden ostry podbieg, który trzeba było powtarzać  5x, ale dla równowagi, za podbiegiem był zbieg, więc uspokoiłem się, że tam będę odrabiał. Czas odwiedzić biuro zawodów. W biurze, totalny spokój, wszystko elegancko i sprawnie załatwiam, dostaje bon na żywność, agrafki, numer i?i czekam, ale nie dostaje nic więcej, oglądam numer z drugiej strony i nic! Moja zdziwiona mina, przemówiła pierwsza i wymusiła zapytanie od Pani Dyrektor Zawodów w moim kierunku: ?Czy czegoś Panu brakuje?? ? z uśmiechem odpowiedziałem: ?no tak, chipa nie dostałem? 🙂 – w odpowiedzi usłyszałem –  ?jakiego chip?!?, a po chwili: ?aha, pomiar czasu tak?-  U nas jest pomiar ręczny? Przez chwilę pomyślałem: ?WOW! Co za zaufanie ? każdy biega ze swoim zegarkiem, a później podaje swój czas czy niby jak?!? Pani Dyrektor wyjaśniła po chwili: ?są sędziowie wyznaczeni i oni będą odnotowywać czasy biegaczy? J Po prostu nie wierzyłem w to co usłyszałem. Pierwszy raz na zawodach ulicznych spotkałem się z czymś takim. Wdarło się lekkie zwątpienie w to przedsięwzięcie, ale po chwili przeszło, bo przecież to była  24 edycja tego biegu, więc muszą mieć wprawę 😉 Dobra, wychodzę z biura i idę się ubierać na rozgrzewkę. Czas zacząć rozważać co ubrać, bo w sobotę synoptycy narobili mi stracha co do pogody. A okazało się, że słońce było, ale wraz z nim dosyć silny wiatr. Wyjątkowo na rozgrzewkę wyskoczyłem wcześniej, bo już o 11:00. 3,5km spokojny trucht + dużo ćw. sprawności i koordynacji + rozciąganie (ze względu, że nie traktowałem tego startu jako ?super ważnego?, to w piątek pozwoliłem sobie na mocny trening core stability, efekty odezwały się w niedziele rano i stąd ten solidy rozruch;) Na rozgrzewce mijałem kilka osób i szacowałem, że trafiłem na mały, kameralny bieg, o którym nigdy nie słyszałem, a nawet wybierając się na niego nie zagłębiałem się w regulamin itp. Ale chwilę później, kiedy rozpoznałem kilku biegaczy z Ukrainy (czyli nagrody już rozdano;)), szybko oprzytomniałem  i wiedziałem, że to nie wyścig o ?pietruszkę?, a uboga oprawa biegu to tylko pozory. Chwilę później spotkałem kolegów, którzy wytłumaczyli mi podział nagród pieniężnych, które dublując się dałyby niezły zarobek gościom z zagranicy;)

Ok, czas stawić się na starcie, bo 12:15 się zbliża. Byłem totalnie wyluzowany. Nie było ciśnienia, tzn. było do momentu wejścia do biura zawodów, a następnie rozdmuchali je jeszcze bardziej wspomniani już koledzy, którzy we Wleniu startowali nie pierwszy raz i oznajmili mi, że tutaj, to się biega tylko na miejsca, a nie na czas 🙂 Nie taki miałem plan jadąc tam, ale postanowiłem być elastyczny i zaryzykować do końca ? czyli spróbować pobiec swoje, a jak się zacznie sypać, to zmieniam taktykę. Pierwszy kilometr na rozpoznanie i mądry początek po 3:27/km, podbieg pokonałem gładko. Drugi kilometr zabrałem się z ekipą, wyglądali na mocnych, razem po 3:19/km. 3km nadal razem, choć 2/4 już odpadało i zaczynało wiać mocniej. Na 4km byłem już sam, a podbieg w samotności już nie smakował tak samo. Sporo przede mną biegło trzech Ukraińców i pięciu Polaków, byłem 9. Na 5km Garmin pokazał 3:30/km, ale zdziwiony nie byłem, bo ściany wiatru zabierały cenne sekundy. 5km zrobiłem w 17:05 ? międzyczas nawet lepszy niż na orlenowskiej 10tce, ale postanowiłem realizować ?plan B? ? czyli kontrola miejsca i zrobienie dobrego treningu 🙂 Zwolniłem do około 3:35/km i na metę wbiegłem z 34:59 tzn. tyle ja złapałem 🙂 A sędziowie? ?  nie wiadomo, bo wyników nie opublikowano jeszcze. Skończyłem na 8 pozycji, bo jeden chłopak zszedł z trasy. Czułem się dobrze. Zrobiłem 2km rozbiegania, zjadłem pyszny obiad i chciałem jechać do domu, ale jeszcze coś mnie pokusiło, żeby wybrać się z kolegami do biura, żeby wyciągnąć oficjalne wyniki, a tam miła informacja ? nagrody jednak się nie dublują 🙂 Nie znałem wszystkich przede mną, więc postanowiłem czekać, bo wstępne obliczenia mówiły o 3 lub 4 miejscu. Zostałem i czekałem: 5minut,10,15, 30, 1h?i w końcu 1h i 30min ? stopery wszystkie pozliczane i można ogłaszać wyniki 😉 Wybiegałem 3 miejsce w kategorii 🙂

DSC_9654

Już dawno nie miałem w ręku takiego dyplomu 🙂

Poniżej zamieszczam film, który udało mi się nagrać podczas oczekiwania na wyniki 🙂 Mieszkańcy Wlenia zadbali, abyśmy się nie nudzili 😉 Ostrzegam, że film zawiera dużą dawkę humoru! 😀

https://www.youtube.com/watch?v=D23pahH-4LE&feature=youtu.be

Na koniec szybka i skomplikowana kalkulacja: 40PLN wpisowe na bieg  +  54PLN gaz na dojazd =94PLN ? 50PLN wygrana = 44PLN 🙂  Wstać wcześnie rano i pojechać 170km, żeby podziwiać super widoki i zrobić dobry trening… BEZCENNE 🙂


PODZIEL SIĘ:

Dodaj komentarz